Początek lat dziewięćdziesiątych w Polsce to okres prosperity dla wszystkich tych, którzy zdecydowali się na spróbowanie swoich sił w rodzimym biznesie. Rozkwit gospodarczy sprzyjał powstawaniu nowych - mniejszych lub większych - fortun. Sposobem na manifestację sukcesów odniesionych w warunkach wolnorynkowych stał się własny dom - i to dom nie byle jaki... 


Od początku dekady kwitło budownictwo indywidualne, niestety w formie zupełnie oderwanej od naszej tradycji. Od Bałtyku do Tatr zaczęły straszyć rezydencje z basztami, wieżyczkami i krużgankami wznoszone przez wzbogaconych na raczkującym kapitalizmie rodaków. W trendach architektonicznych odnotowano wielki powrót budownictwa "stylowego". Bardzo zdobne domy i budynki użytkowe stanowiły "interesującą" odskocznię od nudnych, prostych form epoki PRL-u. Pseudogotyckie wille, przypominające ponure zamczysko z kreskówki o smerfach, ochrzczono mianem "gargameli".
     Społeczne aspiracje polskich dorobkiewiczów lat dziewięćdziesiątych znalazły swoje odzwierciedlenie w kształtach wieżyczek, falujących dachach, zaokrągleniach i krzywiznach ścian oraz formach będących karykaturalnym nawiązaniem do konwencji szlacheckiego dworku. Im większe sukcesy w biznesie, tym większy rozmach w przyozdabianiu rodzimego domostwa. Chęć realizacji marzeń za pomocą pieniądza zaowocowała pojawieniem się w polskim krajobrazie dziwnych, czasami wręcz groteskowych form architektonicznych.

Categories: